Pojedynek rywali zza Wisły dla chełmnian. Podopieczni Dariusza Durdy ograli 2:1 (1:0) świecką Wdę.
CHEŁMINIANKA: Mueller – Żbikowski, Stasiak (31 Szprenglewski), Szpankiewicz, Śmigielski [żk], Baranowski (k) [żk], Kaczkowski, Czyżniewski [żk], Ernest (81 Orlicki), Nalaskowski (60 Grzelecki), Gross (89 Wódkiewicz).
WDA: Zapała - Kardas, Witucki, Wenerski, Kiełpiński, Kot (70 Góra), Brzeziński, Moranowski (46 Rożnowski [żk]), Frelek (80 Kocieniewski), Czerwiński, Pacek (58 Prybiński).
Kliknij „więcej", aby przeczytać cały tekst.
Już w 3. minucie gry Paweł Śmigielski huknął mocno na bramkę Łukasza Zapały, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Ataki chełmnian nie ustawały – następny blisko zdobycia gola był Piotr Kaczkowski, lecz po jego uderzeniu z rzutu wolnego i rykoszecie, futbolówka minimalnie minęła swój cel. Upłynął kwadrans meczu i tym razem do wolnego podszedł Rafał Baranowski – będący w dobrej formie bramkarz Wdy obronił strzał doświadczonego zawodnika KS-u. W odpowiedzi przyjezdni wyprowadzili kontratak, jednakże ekipa ze Świecia nie sfinalizowała go w pożądany przez siebie sposób. 44. minuta i kolejny rzut wolny dla KS Chełminianki. Wykonawcą był Wojciech Ernest, ale dawny zawodnik Wdy trafił w poprzeczkę. Ostatnią szansą na strzelenie bramki był rzut rożny dla beniaminka III ligi. Bardzo dobrze z lewej strony dośrodkował Oskar Nalaskowski, a Łukasza Zapałę główką pokonał Ernest. Do przerwy, jak w popularnym serialu, niekorzystne dla świecian 0:1.
W 56. minucie na tablicy rezultatów pojawiło się 2:0 dla Chełminianki Chełmno. Dobre podanie do Piotra Grossa posłał Ernest, a pierwszy z wymienionych zachował zimną krew i zmusił goalkeepera gości do wyjęcia piłki z siatki. Później Kaczkowski pokusił się jeszcze o próbę z odległości, jednakże zamiast 3:0 za chwilę było już tylko 2:1. Arbiter podyktował problematyczny rzut karny, który na bramkę zamienił Bartosz Czerwiński. Przemysław Mueller wyczuł co prawda intencje strzelca, ale tym razem doświadczony bramkarz nie zdołał uchronić swojego zespołu przed utratą gola. 10 minut przed końcem rywalizacji futbolówka trafiła, jak się wydawało, do będącego na spalonym Piotra Grossa, jednak sędzia liniowy nie podniósł chorągiewki. Jeden z czołowych piłkarzy chełmnian przelobował bramkarza przyjezdnych, ale piłka poleciała zbyt wysoko. Chełminianka Chełmno do końca zachowała pełną koncentrację i wygrała derby na pożegnanie III ligi w „mieście zakochanych”.