Bramki dla Chełminianki: Piotr Gross-1, Krzysztof Janowski-1, Adam Ziemlewski-1
Relacja z meczu w rozwinięciu.
REKLAMA
Komplet publiczności było świadkiem zwycięstwa naszej drużyny z dotychczasowym współ liderem tabeli Flisakiem Złotoria. Przy śpiewie naszych kibiców mecz z większym animuszem rozpoczeli chełminiacy, niestety akcje kończyły się na dwudziestym metrze od bramki Flisaka lub rzutach rożnych. W 27 min meczu z szybką kontrą wychodzą goście, lewy pomocnik dokładnie dośrodkowuje a Maćkiewicz kolanem lokuje piłke w siatce. Błąd przy bramce popełnił Murawski, który wyszedł do dośrodkowania ale piłki nie piąstkował ani nie złapał. Już 4 min później Tomek Chmarzyński uwalnia się spod opieki przeciwnika i dośrodkowuje piłkę z prawej strony w pole karne. Tam do piłki wyskakuje bramkarz Krzywania, który wypuszcza piłkę z rąk a czychający na jego błąd Piotr Gross umieszcza głową piłkę w siatce. W 38 min składna akcja lewą stroną Flisaka który „rozklepał” naszą obronę i było 1-2. Przed gwizdkiem na przerwę po szybkiej kontrze goście mogli prowadzić wyżej, jednak ich zawodnik przestrzelił z kilku metrów. W przerwie w KSCH jedna zmiana, Jacka Jantonia zmienia Wojtek Janicki. Od początku goście cofają się do defensywy licząc na kontry. KS przeważa, gra ambitnie jednak nie potrafi w pierwszych minutach drugiej połowy stworzyć dogodnej okazji. Jednak z minuty na minutę ataki KSCH są coraz groźniejsze. W 65 min strzał z rzutu wolnego Janickiego z trudem broni Krzywania, po chwili Gross "zakręca" na prawe stronie obrońcą i trafia w słupek. Kilka strzałów naszych zawodników nie trafia do bramki lub jest zablokowanych przez zawodniów Flisaka. Wreszcie nadchodzi 81 min. Piotr Gross "kręci" na prawej stronie pola karnego obrońcami, podaje do Janickiego, ten wzdłuż bramki do Krzysztofa Janowskiego a ten nie daje szans bramkarzowi Flisaka. Zanim sędzia wznawia grę od środka z boiska usuwa za czerwoną kartkę piłkarza gości. Nasi piłkarze poczuli szansę zdobycia 3 pkt i zaatakowali. W 84 min niezawodny „Grosik” „wkręca w ziemię” defensora, który go fauluje. Sędzia wskazuje na 11 metr i po chwili Adam Ziemlewski uszczęśliwia chełmiński stadion. 3-2 i kilka minut do końca, w których jednak Flisak nie zagroził bramce Murawskiego. Wreszcie ostatni gwizdek, 3 pkt zostają w Chełmnie.